dostaniesz wisienkę, ale ominie cię tort
Zacznę od tego, że wpis kieruję do siebie bardziej niż zwykle, planowałam poruszyć kompletnie inny temat, ale chyba lepiej będzie od razu przelać na klawiaturę to co zajmuje mi myśli, niż pisać o wartościach, które towarzyszą mi bez przerwy, więc mogę o nich mówić w każdej chwili. Okej, najwyższa pora przejść do konkretów, bo po tytule zapewne spodziewasz się przepisu na tort. I to będzie przepis na tort, w pewnym sensie. Moja wychowawczyni w podstawówce wszczepiła we mnie i mojego kolegę (nazwijmy go Janek) rywalizacje. Nasze oceny były podobne, poza tym byliśmy w podstawówce, więc nie mieliśmy dużego pola do popisu. Ale i tak musiałam znaleźć jego piętę Achillesa, coś w czym byłam od niego lepsza. Nadarzyła się okazja. Dyktando na polskim. Zrobiłam dwa błędy. Janek, ile masz błędów? Pięć. Oh yeah, sukces! Biegnę do domu co sił w nogach. Mamo, mamo zrobiłam dwa błędy a Janek AŻ PIĘĆ! Woziłam się po szkole dumna jak paw, okrzyknięta mianem królowej ortografii (co prawda s